Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi toadi69 z miasteczka Poznań. Mam przejechane 7388.85 kilometrów w tym 2825.51 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.67 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy toadi69.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
85.11 km 55.00 km teren
04:02 h 21.10 km/h:
Maks. pr.:47.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author

Trasą Maratonu Poznańskiego

Sobota, 29 sierpnia 2009 · dodano: 29.08.2009 | Komentarze 4

Dziś na godzinę 9:00 umówiłem się z Krzysztofem na spokojne przejechanie trasy Maratonu jaki odbędzie się w przyszłą niedzielę w Poznaniu. Nie mieliśmy zamiaru sprawdzać swej wytrzymałości a przejechać trasę aby się z nią zapoznać i wiedzieć na co możemy liczyć i czego się po niej spodziewać. O ile dobrze skalkulowałem, to z 68km trasy na dystansie Mega, około 54-56 jest w terenie a około 12-14 drogami asfaltowymi lub też utwardzonymi innymi metodami - pozbruk, płyty betonowe wliczam podobnie jak kociełby (ścieżki wyłożone polnymi kamieniami) do tych terenowych.
Na trasie można było spotkać grupki innych rowerzystów oraz samotnych, jak mniemam większość z nich wybrała się podobnie jak my na mały rekonesans.
Z Malty ruszyliśmy o 9:30, wcześniej chwile porozmawialiśmy, pojechaliśmy kawałek asfaltem do stacji kolejki maltanki, będzie trzeba uważać na słupki, które mają utrudniać wjazd samochodami na tę drogę oraz na to, w tym miejscu będzie jednocześnie jechać wielu rowerzystów i może być na zwężeniu tłoczno. Dalej nadal asfaltem do krzyżówki przy nieczynnym wejściu do ZOO a następnie drogą wysypaną drobnymi kamykami oraz piaskiem na wschód wzdłuż ZOO. Odcinkami ścieżka jest szutrowa. Tym sposobem dojechaliśmy do skrzyżowania z drogą, mam nadzieje że będzie tam policja, która zapewni sprawny przejazd i co najważniejsze bezpieczeństwo. Dalej prosto aż do cypla, po wysypanej białymi kamykami ścieżce, na cyplu mały zwrot i jedziemy ku drodze. Na drogę nie ma potrzeby wjeżdżać gdyż jest wzdłuż nieczynnego młyna wydzielony pas. Następnie skręt w prawo, w bramę i przez mostek i wzdłuż jeziora z jednej strony a ogródków działkowych z drugiej do rozwidlenia ścieżek. Tu jedziemy w prost, ta w lewo jest co prawda ciekawsza, bo prowadzi wzdłuż jeziora i jego dopływu, ale nie wyznaczono tam trasy maratonu. Wjazd do lasu i po około 1 km skręcamy w lewo, kawałek lekko w dół do grobli. Mostek i odcinek grobli to dość niestarannie ułożone płyty betonowe. Zaraz za nimi skręt w prawo na drogę asfaltową, za hutą szkła w Antoninku pod góreczkę aby przejechać pod wiaduktem kolejowym i już po piachu w dół. Skręt w lewo i musimy pokonać schody" title="Schody na trasie maratonu Poznańskiego" width="450" height="600" />
Schody na trasie maratonu Poznańskiego © toadi
" title="przejazd pod trasą szybkiego ruchu" width="600" height="450" />
przejazd pod trasą szybkiego ruchu © toadi
, aby przedostać się bezpiecznie za trasę szybkiego ruchu. Może być tu ciekawie jeżeli nadal rowerzyści będą jechać dużą gromadą. I już jesteśmy na chodniku obok przystanku, kawałek kierujemy się na wschód, aby na najbliższej krzyżówce skręcić w lewo. Kolejny odcinek asfaltem, odcinkami dziurawy, odcinkami połatany. Po lewej mijamy młyn oraz mały sklepik, w tej okolicy lubią kręcić się amatorzy piwa. Po paru metrach skręcamy w prawo i jedziemy wzdłuż jeziora do pierwszych drzew lasu, skręcamy odrobinę w lewo i w pierwszą ścieżkę w las" title="leśna ścieżka na Zieleńcu" width="450" height="600" />
leśna ścieżka na Zieleńcu © toadi
. Na końcowym odcinku zwalona akacja zagradza ścieżkę, zwężając ją gwałtownie. Za akacją kawałek po piachu i jesteśmy na świeżo ułożonym asfalcie, skręcamy w prawo i grzejemy przed siebie. Na skrzyżowaniu drogi z leśną ścieżką ponownie zjazd w las (w lewo) i krótki odcinek lasem" title="trasa maratonu Poznańskiego - las na Zieleńcu pod Swarzędzem" width="600" height="450" />
trasa maratonu Poznańskiego - las na Zieleńcu pod Swarzędzem © toadi
do zabudowań. Bezpośrednio przed zabudowaniami ponownie wyjazd na drogę asfaltową którą wcześniej jechaliśmy. Po minięciu po lewej parkuru dla koni, wyjazd na drogę pozbrukową, na której skręcamy w prawo i tak aż do większego skrzyżowania. Uwaga na śpiących policjantów. Skręt w lewo i odcinek po płytach betonowych do najbliższej krzyżówki, gdzie skręcamy w prawo i po kilkuset metrach po prawej stronie boisko szkolne oraz szkoła. Musimy przejechać dość ruchliwą drogę i dalej kierując się na wschód kilkaset metrów po asfalcie. Na skrzyżowaniu sklep spożywczy "Bystry".
Dobra droga szybko się kończy i dalej aż do Uzarzewa po polnej drodze, która chwilami jest piaszczysta a chwilami umila nam jazdę tarką (nieźle trzęsie). Krótko przed Uzarzewem stormy zjazd zakończony skrętem w prawo a następnie w lewo (każdy po 90°). Tu na zjeździe pod koła roweru Krzysztofa wybiegł mały bobas, którego "troskliwy" tatuś nie upilnował. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności Krzysztof ominął go dosłownie o centymetry, jeden mały krok dziecka i był by pod kołem. Ja jechałem około 5 metrów za Krzysztofem, coś mnie tknęło i wcześniej wyhamowałem, całe szczęście bo inaczej po tym jak uniknął rozjechania przez Krzyśka to ja bym go potrącił. W Uzarzewie wyjazd z polnej drogi na krótki asfaltowy odcinek, obok muzeum rolnictw, pod górkę, ale krótką dość. Po wdrapaniu się na płaskim odcinku sklepi, w tej okolicy będzie punkt żywieniowy :). Kiedy zobaczymy pierwsze bloki skręcamy w prawo na szutrową, kamienistą drogę. Kawałek płasko, potem nieco w dół i zakręt w lewo, Wyjazd z terenu zabudowanego i ścieżka dalej aż do Biskupic jest piaszczysta. Jeszcze przed Uzarzewem przebiłem przednią oponę, było wyraźnie słychać jak schodzi powietrze, zajechałem w pół drogi do Biskupic i musieliśmy zjechać na boczną ścieżkę, gdzie nikt nie jeździ, aby unikając kurzu od jadących aut spokojnie usunąć usterkę. Tym razem nie mam ochoty na bicie swego rekordu z Powidza, do czego namawia mnie Krzysztof (10 minut w Powidzu). Ze spokojem i nie spiesząc się zdejmuję koło, oponkę, wyjmuję dętkę, szukam dziurki, jest. Teraz daremne poszukiwania przyczyny. Zapewne przebiłem kiedy wjechałem w krzaki, zachciało się gruszek, a teraz trzeba zapłacić. Nie znalazłszy niczego poza dziurką, dokonuję naprawy, łatka ładnie chwyciła. Zakładam dętkę, oponę, sprawdzam czy gdzieś między oponę a obręcz nie dostała się dętka i stwierdziwszy iż wszystko jest cacy pompuje na maksa. Chwilę później już jedziemy ku Biskupicom. Kolejne skrzyżowanie, które musimy przeciąć i dalej drogą asfaltową ku Promienku, kawałek za krzyżówką (ok 500m) po prawej jest sklep. Bezpośrednio przed pierwszymi zabudowaniami, skrzyżowanie z polną drogą (tu prowadzi pierścień wokół Poznania), w prawo zjazd do wąwozu nad Cybinkę i j. Góra, a w lewo skręcamy my, aby piachem kierować się wzdłuż lasu z jednej strony a zabudowań z drugiej. Prosto aż do rezerwatu Dębiniec i skręt w prawo dość ostro w dość luźnym piachu. Dalej dobrą leśną ścieżką, obfitująca w gałęzie jeżyn (trochę niemiły z nimi bliższy kontakt jadąc rowerkiem) oraz pokrzyw, ale te mają właściwości przeciw reumatyczne, więc samo zdrowie. Bez większych rewelacji brniemy ku rezerwatowi jezioro Drażynek. Kawałek za nim niezły podjazd, oj będzie się trzeba napocić, chyba że ..." title="Miał być podjazd" width="600" height="450" />
Miał być podjazd © toadi
Następnie Dojazd do miejscowości Zbierkowo, gdzie jedziemy piaskiem do punktu żywieniowego na rozległej przyleśnej łące. Dalej ścieżki prowadzą na skraj wioski Kociołkowa Górka, tu skręt w prawo na asfaltową drogę, ale my jedziemy do wioski, we wiosce są dwa sklepy w których spędzamy chwilę aby się posilić, małe damskie piwko, oraz uzupełnić zapasy płynów. Oglądamy jeszcze niszczejący pałac " title="Pałacyk w Kociołowej Górce" width="600" height="450" />
Pałacyk w Kociołowej Górce © toadi
przez moment, a następnie kierujemy się ponownie na trasę maratonu.
Na, a właściwie bezpośrednio przed zakrętem wjazd w leśną ścieżkę, twarda, ale chwilami występują łachy piasku. W Starej Górce urokliwy zjazd, trochę trzęsło na kamieniach, a i nie widać co za zakrętem, jedziemy w wąwozie. Na dole zjazdu piasek a następnie mostek i przyjemne się kończy, teraz podjazd, z początku po piasku ale potem jest już lepiej bo ścieżka jest szutrowa. Na szczycie podjazdu wycinka drzew " title="finał podjazdu" width="600" height="450" />
finał podjazdu © toadi
. Kolejny odcinek do miejscowości Promno prowadzi po piasku, kamieniach i/lub odcinkami bruk czy szutrze. Wyjazd na drogę, parę metrów w lewo i w prawo podjazd, droga asfaltowa, niezbyt szeroka ze zdradliwym poboczem aż do miejscowości Góra. Po naszej prawej w dolinie j. Góra w całej okazałości. W miejscowości Góra na kilka chwil ponownie jedziemy na odcinku pierścienia wokół Poznania. Około 2 km za wioską skręt w prawo ścieżką pomiędzy polami kukurydzy, kierujemy się do doliny Cybiny. skręcamy w lewo i ścieżka zaczyna być piaszczysta. Po naszej prawej Cybina i jej dolina. " title="Dolina Cybiny za wioską Góra" width="600" height="450" />
Dolina Cybiny za wioską Góra © toadi
Po dojechaniu do asfaltowej drogi skręt w lewo i podjazd asfaltem. Wioskę zostawiamy po naszej lewej. Na krzyżówce a jednocześnie zakręcie skręcamy ostro w prawo i polną nieosłoniętą niczym dróżką kierujemy się na Uzarzewo. Droga dość dobra, do najbliższej wioski. We wiosce bruku nieco oraz piasku, Mijając Święcinek już niewiele pozostaje nam do Uzarzewa, pomimo dobrej drużki, szerokiej i wysypanej białym żwirkiem nie jedziemy zbyt szybko. Krzysztofowi skończyło się paliwo, więc musimy do kulać się na jakieś zakupy w Uzarzewi, zamiast skręcić na krzyżówce w lewo na Gortotowo my skręcamy w prawo ("robimy Giga" :) ) Fajny zjazd po kamieniach lub poboczem po piasku, dla każdego kto co lubi. Na dole głęboki i sypki piasek, Mijamy kościół i ponownie pokonujemy podjazd, za którym są dwa sklepy. Robimy przerwę na dołożynie do kotłów nieco paliwka " title="Przed sklepikiem w Uzarzewie - pora dołożyć do kotła" width="600" height="450" />
Przed sklepikiem w Uzarzewie - pora dołożyć do kotła © toadi
, które obficie popijamy i ruszamy w drogę. Niezły zjazd asfaltem (wracamy do trasy Mega) kawałek głębokiego piasku i ponownie wspinaczka po piasku a następnie kamieniach. No i jesteśmy na polnej drodze do Gortatowa, twarda, nieco wyboista z cienką warstwą piasku. mijamy cmentarz i długi delikatny podjazd, mniej więcej na jego szczycie, przed pierwszymi zabudowaniami, skręcamy w prawo, i raz jeszcze w prawo po około 200m, ścieżka prowadzi do Doliny Cybiny. No i niespodzianka, ostry zjazd, po twardym, ale w koleinach." title="Zjad do Doliny Cybiny za Uzarzewem" width="450" height="600" />
Zjad do Doliny Cybiny za Uzarzewem © toadi
Chwila zastanowienia i jesteśmy na dole, obyło się bez wywrotek. Skręcamy w lewo i jedziemy wzdłuż Cybiny, a w dole szuwary i rozlewiska tej niepozornej rzeczki, która zasila Malte. " title="Rozlewiska w Dolinie Cybiny" width="600" height="450" />
Rozlewiska w Dolinie Cybiny © toadi
Mijamy wille ogrodzoną okazałym płotem. Ciekawe kto się tak dorobił, albo co ukradł. Wyjazd na asfalt i w prawo około 1,5 km na szczycie podjazdu, zakręt, tu musimy skręcić w lewo na piaszczystą ścieżkę. Uwaga jakieś roboty drogowe albo wodociągowe, i można się spodziewać utrudnień. Na sam początek wielka dziura w ziemi, na szczęście ogrodzona i oznaczona, uff. Ścieżka wzdłuż domków wkrótce wprowadza do lasu, kawałek ładnym twardym singielkiem, chociaż dwóch obok siebie też da radę, ale ten drugi będzie miał wyraźnie gorszą nawierzchnię. Za leśniczówką w lewo (uwaga słupki) i ponownie w lewo, teraz ścieżką wysypaną białym żwirkiem, może na wielu odcinkach już nie jest tak biały jak kiedyś. Ścieżka nachylona głównie w dół więc zachęca do szybkiej jazdy. My jednak mieliśmy małego pecha, wchodzimy w zakręt ze znaczną szybkością, a tu jakaś parka z pieskiem na smyczy zagrodziła nam drogę, fajnie ostre hamowanie i wybicie z rytmu. Wyjazd z lasu (słupki), jeszcze kawałek wzdłuż j. Swarzędzkiego asfaltem i teraz tą samą trasą co rano wracamy na Maltę. Na samą Maltę, metę dojazd od południowej strony, więc przy nieczynnym wejściu do ZOO musimy skręcić w lewo. Odcinek asfaltu i ponownie twardą nawierzchnią gruntową w dół, pod samą prawie metę. Kolejna przygoda, mały tłumek ludzi kilku z wózkami i dziećmi kilku na rowerach oraz kolejny kejter. Jedziemy krótki odcinek w tempie babcinego piechura. Koło źródełka kończymy trasę. Chwila rozmowy, chwila na zerknięcie jak tam na mistrzostwach w wioślarstwie, porównanie liczników (u mnie średnia 21:21 km/h, słabo, ale sporo się zatrzymywaliśmy, robiliśmy zdjęcia, podziwialiśmy krajobraz.)

Wyjazd udany, liczę że na szarym końcu nie dojadę w przyszłą niedzielę.

Szkoda tylko że większość z tych którzy będą brać udział w maratonie, będzie tak pochłonięta wyścigiem i zmaganiami z własnymi słabościami oraz innym zawodnikami, iż nie dostrzeże wielu pięknych miejsc, które aż się proszą aby przystanąć i podziwiać, smakować urok i piękno okolicznej przyrody.
Kategoria do 100 km



Komentarze
toadi69
| 19:34 sobota, 29 sierpnia 2009 | linkuj No cóż urodziłem się tam ale od nico ponad dwóch latek mieszkam w Poznaniu.
Jestem za cienki aby podołać Tobie Rodman
Krzysztof mało zdjęć samej trasy robiłem, ty masz ich nieco więcej, a w dodatku masz filmiki, ja swą komórką mogę jednie w miarę sensowne zdjęcia robić, bo filmy to niewypał, jedynie na komórce jakoś wyglądają.

Jak chcecie to dajcie link na forum, pozwalam ;)
Rodman | 19:14 sobota, 29 sierpnia 2009 | linkuj wow !! nie wiedziałem, że jesteś aż tak blisko ! zapraszam przy okazji na jakiś wypadzik ;))>
dzisiaj cięliśmy przez Gowarzewo ale koło 9.30 - 10.00 , pozdrawiam !
Maks
| 19:13 sobota, 29 sierpnia 2009 | linkuj Popieram warto zamieścić link na forum nie wiem czy wszystko zostało ujęte ale na pewno 99% ;)
Reszta zdjęcia i filmy będą u mnie pracuje nad tym ;)
Rodman
| 18:42 sobota, 29 sierpnia 2009 | linkuj trzymam kciuki ;)) dokładny i rzeczowy opis, wart zamieszczenia linka na forum Bikemaratonu !
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa onage
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]