Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi toadi69 z miasteczka Poznań. Mam przejechane 7388.85 kilometrów w tym 2825.51 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.67 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy toadi69.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
52.00 km 25.00 km teren
02:15 h 23.11 km/h:
Maks. pr.:35.89 km/h
Temperatura:22.6
HR max:170 ( 96%)
HR avg:137 ( 77%)
Podjazdy:174 m
Kalorie: 1400 kcal

spokojnie do Puszczykowa

Wtorek, 19 czerwca 2012 · dodano: 19.06.2012 | Komentarze 2

Dziś po pracy udałem się do BCM.
dość późno ruszałem, więc musiałem trochę się pośpieszyć aby zdążyć przed zamknięciem, jednak nie przesadzałem z wysiłkiem i prędkościami. Na przejeździe kolejowym miałem chwilkę na relaks, w oczekiwaniu aż przejedzie pociąg, z tej chwilki zrobiło się 5 minut, a obok i za mną pojawiło się kilku rowerzystów.
Szlaban w górę i start jak na maratonie, docisnąłem z kopyta na maksa i wyrwałem do przodu, dwóch innych odzianych w koszulki pognało za mną, przez chwilę siedzieli na kole, ale podciągnąłem powyżej 35 i gdzieś się urwali :)
Nieco zasapałem się na asfaltowym podjeździe przed BCM, ale miałem dość sztywne przełożenie, którego nie redukowałem, a mimo to udawało się utrzymać prędkość w okolicach 20 km/h. Dopiero na szczycie zwolniłem, aby nieco potu z siebie zgubić zanim dojadę do BCMu.
w sklepie trochę czasu zeszło, jakieś rękawiczki kupiłem i spodenki i w drogę do domciu, tym razem skierowałem się do Warty i wracałem trasą nadwarciańską.
Jeszcze w Puszczykowie dogoniłem dwóch szoszonów, jednak poszło mnie to za prosto, no cóż jeden z nich nawijał coś przez komórkę i spowalniał dwu osobowy peleton :), jechali poniżej 30km/h
Na szlaku nadwarciańskim jechałem spokojnie bez szaleństw, miało być w tlenie więc kiedy tylko usłyszałem 3 piknięcia, zwalniałem. Tak sobie spokojnie kręcąc, mijają kolejne kilometry. Nadwarciański o każdej porze roku jest piękny, a że dość dawno nim nie jechałem, to kontemplowałem otaczające widoczki. Jadąc sobie spokojnie, w pewnej chwili znajoma sylwetka pojawiła się z przeciwka.
Spotkałem Marka z kolegą (Janek). Zatrzymaliśmy się na parę chwil, wymiana zdań, głównie na temat dojazdu do Karpacza i po około 5 minutach każdy udał się w swoją stronę. Ja w kierunku Poznania, Marc z kompanem poleciał na WPN.
Na wysokości Dębiny, w przeciwnym kierunku szosą zasuwała duża grupa rowerzystów w kierunku na WPN, była to ekipa z "polska na rowery" stawkę zamykał trener.
Przez chwilę chciałem zawrócić i pojechać z nimi, godzina była młoda, jednak brak picia - w gębie pustynia, pierwsze objawy głodu, nie jadłem od ponad 6 godzin, skutecznie i dość szybko wybiły ten pomysł z głowy. Po około 30 minutach byłem w domu.
Tętno bardzo niskie, po części jeszcze efekt zmęczenia po Kargowej, a po części tak miało być, a nie inaczej. Pogoda dopisała, było cudownie, nie za gorąco nie za chłodno.
Kategoria do 100 km



Komentarze
toadi69
| 21:45 środa, 27 czerwca 2012 | linkuj Średnie jak na mnie, to było niskie.
KeenJow
| 21:59 niedziela, 24 czerwca 2012 | linkuj Ja na takim tętnie jeżdżę i wcale nie wydaje mi się niskie ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa chnaw
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]